Przez dwa tygodnie naszych wspólnych wakacji Ney spełnił moje marzenie którym była wizyta w Brazylii. Zdziwiło mnie to że ukochany pamiętał o tym przecież wspominałam mu o tym dosyć dawno a jednak. No właśnie ukochany, tak przyznaję się do tego szczerze i prawdziwie z całego serca kocham tego piłkarzyka. Przez cały nasz pobyt Neymar zabierał mnie na spacery po jego ojczyźnie, pokazał mi swoje pierwsze boisko, opowiedział historię jak to rozpoczął swą karierę piłkarską a nawet byliśmy na meczu klubu dziecięcego w którym to dawno temu grał Ney. Pamiętam jak rozmarzyłam się wtedy że kiedyś tak i nasze dziecko będzie grało, ale to chyba jednak za daleko wybiegająca przyszłość. Niestety wszystko co dobre kiedyś się kończy tak samo było z urlopem Neya, który ostatni tydzień chciał spędzić odpoczywając w swoim domu w Hiszpanii.
Tak więc Ney zaczął już treningi do zbliżającego się nowego sezonu, a ja muszę w końcu podjąć decyzję co do mojej przyszłości. Bo przecież nie mogę sobie ciągle mieszkać w Hiszpani na koszt piłkarza. Nie wiem jak inne partnerki piłkarzy ale ja nie chcę być jedną z tych co żerują na sławie ukochanego. Ku mojemu zaskoczeniu po kilko dniach po powrocie z urlopu zadzwonił do mnie mój szef z zapytaniem co planuję. Postanowiłam że porozmawiam o tym z Neyem w najbliższym czasie.
-Kochanie wróciłem- zawołał piłkarz jak co dzień wracając z treningu i rzucając torbę z brudnymi rzeczami w korytarzu.
-O hej-pocałowałam go delikatnie w usta- idź się wykąp a ja tym czasie dokończę kolację
-Okejka- odpowiedział zadowolony i pocałował mnie namiętnie po czym ruszył po schodach na piętro
-Ej zabierz to ze sobą- zawołałam rzucając w niego torbą z brudnymi ciuchami, a ten tylko zaśmiał się z mojego zachowania
Po piętnastu minutach usiedliśmy razem do stołu. Nie mogłam się skupić na rozmowie ponieważ piłkarz ubrał na siebie wyłącznie dresowe spodnie zwisające nisko na jego tyłku, a z nadal mokrych włosów nadal kapały krople wody, które spływały po jego wysportowanym torsie...ugh co ten człowiek ze mną robi.
-Ney, bo jest sprawa, którą musimy obgadać- dobra jak nie teraz to nigdy się nie zdecyduję tego zróbić
-Tak... o co chodzi? Ta twoja sałatka z kurczakiem jest naprawdę przepyszna..- typowo ten żarłok nie potrafi się skupić na niczym podczas jedzenia, ale trudno teraz musi
-Dzwonił do mnie mój szef i....
-I co w związku z tym?- odłożył widelec i od razu spoważniał
-Powiedział że muszę wrócić do kraju, po za tym wiesz że nie ukończyłam studiów w tym kraju nie mam nic- zaczęłam się coraz bardziej denerwować bo wyraz twarzy Neya nic nie wyrażał
-Chcesz mi powiedzieć że ja jestem niczym...?-zaczął się podnosić z krzesła
-Ney nie o to mi chodziło, przecież wiesz że cię kocham, ale ....to tam jest całe moje życie
-A;e tutaj jestem ja i myślałem że to jest dla ciebie ważne i traktujesz mnie poważnie
-Bo tak jest, tylko....
-Dobra wiesz co rób co chcesz to twoje życie, widocznie nie sprawuje w nim tak ważnej roli jak sobie wyobrażałem no ale cóż.... idę spać miałem dzisiaj ciężki trening
-Ale Ney...- nie dokończyłam bo mi przerwał
-Dobranoc- wypowiedział to tak bezuczuciowo po czym usłyszałam tylko trzask zamykanych drzwi na piętrze
-Przecież cię kocham- wyszeptałam sama do siebie
Jednak nie mogę tak wszystkiego zostawić. W Hiszpanii mam fajne wakacje ale to tylko wakacje a nie prawdziwe życie. Podjęłam decyzję. Jutro przeprowadzę jeszcze jedną rozmowę z piłkarzem i mam nadzieję że dojdziemy do porozumienia. Zabrałam mój telefon po czym wyszłam z domu wybierając numer mojego szefa. Czas uporządkować swoje życie ....
--------------------------------------------------------
Musicie mnie nienawidzić
nie dość że wracam po prawie rocznej przerwie (nie wiem na jak długo)
to jeszcze namieszałam w raju naszych zakochańców
Hmm proszę o komentarze chcę wiedzieć czy mam dla kogo jeszcze pisać
Jestem taka dumna z naszych kochanych piłkarzy
i potrójnego zwycięstwa
oraz wspaniałego majstra Lecha
i tak mnie to jakoś natchnęło
mam nadzieję że mimo wszystko wam się spodobało
wrazie pytań zapraszam na:-->:tt