Obudziło
mnie czyjeś nawoływanie, nie zwróciłam na to uwagi tylko przewróciłam na drugi
bok i przykryłam głowę kołdrą.
-ej nie ma
tak- zawołał ktoś kogo głos zidentyfikowałam jako Neymar który po chwili zabrał
mi moje nakrycie- Umm fajna piżamka- skomentował moje bokserki i luźną
koszulkę, która w tej chwili odsłaniała mój płaski brzuch
-Spadaj
stąd, i daj mi spać- nie byłam zadowolona z tak rychłej pobudki, chciałam
wyrwać mu moja kołdrę ale niestety był ode mnie silniejszy co spowodowało że
wpadłam w jego ramiona
-Jak
chciałaś się przytulić to trzeba było od razu powiedzieć – zaśmiał się i
cmoknął w kącik ust- hahaha ale masz minę- znowu się śmiał ale wypuścił mnie z
uścisku. Zdumiona usiadłam na łóżku.
-Dzisiaj są
twoje urodziny, więc nie marudź tylko się szykuj bo zaplanowałem dla ciebie
cały dzień- albo mi się wydaje albo Brazylijczyk lubi decydować za mnie
-A co
będziemy robić?- tak wiem jestem ciekawska
-Niespodzianka-
zrobił tajemniczą minę
-To chociaż
powiedz mi jak mam się ubrać nie chcę zaś dziwnie wyglądać wśród ludzi
-Jak dla
mnie mogłabyś iść tak jak teraz- puścił mi oczko- ale wiesz ludzie mogliby się
oglądać na twój widok, a przecież nie chcemy spowodować wypadku na drodze?
Ubierz się zwyczajnie na luzie tak żeby było ci wygodnie. Wrócę po ciebie za
pół godziny, i masz być gotowa
Na luzie? Ta
ciekawe co ja mam założyć? Po pięciu minutach bezczynnego wpatrywania się w
szafę wybrałam ubrania, i udałam się z nimi do łazienki.
Po dwudziestu minutach
przebrana i odświeżona wróciłam do pokoju. Przed lustrem zrobiłam sobie jeszcze
makijaż i zastanawiałam się co zrobić z włosami
-zostaw
rozpuszczone- usłyszałam i ujrzałam Neymara stojącego w drzwiach. Nawet nie
usłyszałam kiedy wszedł
-Dzięki-
posłałam mu mały uśmiech- czasem się przydajesz- klepnęłam go delikatnie w
policzek- i co idziemy?
-Tak. Jasne.
Ładnie wyglądasz.
-Dziękuję-
zarumieniłam się
-Zjemy
jeszcze śniadanie i pojedziemy
Mieliśmy już
wychodzić kiedy dobiegł nas dziwne odgłosy z kuchni. Zajrzeliśmy tam a widok
nas przeraził. Mianowicie Pique zbierał mąkę z podłogi i wrzucał ją do miski w
której mieszał coś Dani, Bartra do innej miski wbijał jajka i nie przejmował
się tym że znajduje się tam pełno skorupek od nich.
-Myślicie,
że Inez lubi żelki?- zastanawiał się Fabregas
-A kto nie
lubi?
-To ja wrzucę-
i dosypał całą paczkę do brei którą stworzył Dani z Pique – mieliśmy już dość i
niezauważeni wycofaliśmy się z pomieszczenia
-Co oni
robią?
-Obawiam
się, że twój tort urodzinowy
-Ja tego nie
zjem
-uwierz mi
ja też tego nie chcę, ale teraz o tym nie myśl i chodź ze mną
Wsiedliśmy
do samochodu, który jak się później dowiedziałam Ney pożyczył od kolegi z
Madrytu. Droga była długa, cały czas w radiu leciały jakieś piosenki ale kiedy
rozbrzmiały pierwsze dźwięki utworu Ballada boa, Neymar zaczął śpiewać. Na
początku tylko się z niego nabijałam, ale w końcu uległam i dołączyłam do
niego. Tak się wygłupiając dotarliśmy do celu, którym okazało się wesołe
miasteczko.
-I jak
podoba się?- zapytał niepewnie piłkarz, po godzinnej zabawie na wszelakich
karuzelach i kolejkach, w jednej budce z zabawkami Neymar wygrał nawet dla mnie
wielkiego pluszaka za którego podziękowałam mu skromnym całusem w policzek
-To moje
najlepsze urodziny
-A dzień się
jeszcze nie skończył. Chcesz watę cukrową
-Tak
zawołałam jak taka mała dziewczynka
-To poczekaj
tutaj chwilkę- zaśmiał się
Po chwili
wrócił i wręczył mi białą bombę kaloryczną na patyku, którą z chęciom się
zajadałam, a piłkarz dziwnie mi się przyglądał
-Co? Chcesz
kawałek?- podsunęłam mu pod nos a on zjadł.
-Inez bo jest
jeszcze jedna sprawa o której chciałem z tobą porozmawiać
-A o jakiej
konkretnie- oparłam się plecami o ścianę za mną
-Ja wiem że
to dziwne- zaczął niepewnie- znamy się krótko, ale ja to czuję. Zależy mi na
tobie i chyba się w tobie zakochałem.- oparł swoje dłonie o ścianę obok mojej
głowy i pochylając się pocałował mnie namiętnie. Zaskoczona wyznaniem z przed
chwili odwzajemniłam pocałunek
-I co teraz?
Ty za parę dni wracasz do Barcelony a ja do Polski
-Jedź ze mną
do Katalonii, o ile wiem będziesz miała teraz wakacje, spędźmy je razem a potem
pomyślimy
-Daj mi
trochę czasu żeby to przemyśleć
-Okej ale
mam nadzieję, że się zgodzisz. Wracamy?- skinęłam głową na zgodę a on objął
mnie ramieniem i tak szliśmy do samochodu
-Jakie masz
plany na najbliższe dni?- rozpoczął rozmowę
-Planuję
polecieć do Londynu
-Po co?
Kiedy? Myślałem, że zostaniesz z nami na finał
-Spokojnie
będę na finale. Chciałam zrobić niespodziankę Fabregasowi, a lecieć chciałam
dzień przed finałem
-Aha okej-
odprężył się i dalszą drogę prowadziliśmy spokojną rozmowę
Kiedy
dotarliśmy do hotelu zdziwił mnie panujący w nim spokój. Nikt nikogo nie gonił,
nikt się nie śmiał ani nic nie latało w powietrzu. Jakby inny hotel
-Gdzie
wszyscy?- zapytałam towarzysza a on bez słowa chwycił mnie za dłoń i
poprowadził zad basen gdzie byli wszyscy których tutaj poznałam, kiedy nas
zobaczyli zaczęli śpiewać „sto lat”
-To jest
tort zrobiony przez chłopaków?- przerażona zapytałam szeptem Neymara, ten także
niepewnie spoglądając na ciasto podszedł do zawodników i zamienił z nimi parę
słów
-Zamówili w
cukierni szepnął mi na ucho.
Potem
przyszedł czas na życzenia wszyscy życzyli mi szczęścia w miłości perfidnie
spoglądając w stronę gdzie stał Neymar no nie wiem co ich wszystkich opętało?
Każdy też wręczył mi jakiś drobiazg, no ciekawe niby nie mieli opuszczać terenu
hotelu a wszyscy pokupowali prezenty. Na samym końcu podszedł do mnie Neymar z
ładnie zapakowanym prezentem w ręce, rozpakowałam go ciekawa od razu kiedy mi
go wręczył. W środku znajdowała się jego koszulka klubowa po przyjrzeniu
zauważyłam że z boku był wykonany mały haft „bądź moją siłą” co upewniło mnie,
że jest ona wyjątkowa i nigdy się jej nie pozbędę.
-Dziękuję,
jest świetna- pocałowałam go w policzek- jeżeli pozwolisz to założę ją dopiero
na finał o będę ci w niej kibicować
-Jasne,
będzie mi bardzo miło… tak właściwie to miałem na to cichą nadzieję

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejo
Jest mi smutno pod ostatnim rozdziałem były tylko 4 kom
Ale trudno popłaczę cicho w kąciku
Teraz mam inny problem a mianowicie nie wiem co pisać w
między czasie
Mam wiele pomysłów ale te 3 najbardziej rozwijają się w
mojej głowie
Co byście chciały poczytać?
1 Dzieci piłkarzy Cristiano Ronaldo Junior i Susan Messi
Dziewczyna przenosi się do szkoły sportowej najlepszej w
kraju
Niestety takowa znajduję się daleko od jej rodzimej
Barcelony a mianowicie w Madrycie.
Na jej nieszczęście szkoła okazuję się być opanowana przez
Real.
Czy mało znana córka bardzo znanego piłkarza wytrzyma w owym
ośrodku
Wśród wrogów, kogo tam pozna i jak potoczą się jej dalsze
losy?
2 Tai Woffinden (żużel moja druga miłość)
Zuzia wyjeżdża na wakacje do
Wujka z Wrocławia by spotkać na żywo swoją przyjaciółkę
poznaną przez Internet.
Zuzia przegrała swój zakład i teraz ponosi za to karę
Tai wplątuje się w zakład z przyjaciółmi przez który może
zranić niewinną osobę
Tylko przez to, że oceniał po okładce
Czy Tai zniszczy wszystko? A czy jak to zniszczy to uda mu
się poukładać wszystko na nowo?
Czy jeżeli to poukłada nie zniszczy tego na nowo?
3. Jakub Kosecki
Kibole z Poznania i piłkarze z Warszawy
Kto wygra?
To kibole byli tymi którzy jej pomogli kiedy najbardziej
tego potrzebowała
Stali się rodziną
Co się stanie kiedy Zuzia straci pamięć, a obcy ludzie będą
się podawać za kogoś kim nie są?
Czy prawda wyjdzie na jaw?
Czy Zuzia odzyska pamięć?
KOCHAM WAS AMZ <3
Wspaniały rozdział :) ! Mnie ciekawi #1 :) pozdrawiam cirplutko i czekam nq nexta :)
OdpowiedzUsuńCudowne to twoje opowiadanie ;* i Neymar <3 Pięknie piszesz i czekam na następny Pozdro ;))
OdpowiedzUsuńCudowne to twoje opowiadanie ;* i Neymar <3 Świetnie piszesz, kocham to opowiadanie ;)) Pozdro + czekam na następny rozdział :D
OdpowiedzUsuńAaawwwww w jakie to słodkie :* :*
OdpowiedzUsuńCzekam na next :) :)
Kochana zostałaś nominowana do VBA! Więcej informacji tutaj ;
OdpowiedzUsuńhttp://polskie-imaginy-o-unionj.blogspot.com/p/versatile.html
pisz częściej proszę
OdpowiedzUsuńpodoba mi sie twoje opowiadania. :)
S
SU
SUP
SUPE
SUPER
SUPE
SUP
SU
S
Next
OdpowiedzUsuń