wtorek, 9 września 2014

23. Tworzę państwo idealną parę.



Obudziły mnie promienie wpadające przez niezasłonięte okno. W pierwszej chwili ni miałam zielonego pojęcia gdzie ja w ogóle jestem. Dopiero po dwóch minutach doszło do mojej główki, to że przyleciałam z Neymarem do Barcelony, i po wczorajszej imprezie zasnęłam w jednym z pokoi gościnnych. Wczoraj nie miałam okazji by przyjrzeć się dokładniej owemu pomieszczeniu, co od razu postarałam się nadrobić. A więc znajdowałam się w ślicznym średniej wielkości pokoju, ze ścianami w kolorze bordowym, na środku stało duże łóżko, a obok jakieś szafki. Z okna rozchodził się widok na duży ogród.
Z walizek, które o dziwo stały obok drzwi, wyciągnęłam strój na dziś, i ruszyłam do łazienki. Po porannej toalecie, przebraniu się i zrobieniu delikatnego makijażu który ograniczał się do maskary, bo naprawdę nie lubię się malować, zeszłam na parter.
Weszłam do kuchni gdzie odnalazłam gospodarza domu… w samych bokserkach, no ale cóż jest u siebie.
-Cześć- przywitałam się uprzejmie, na co ten wystraszony obrócił się w moją stronę, ups ktoś chyba zapomniał o swoim gości ,oj nie ładnie, nie ładnie, zaśmiałam się w myślach.
-Hej-uśmiechnął się szeroko- wybacz mi mój strój-no chyba jego brak chciałeś powiedzieć- miałem nadzieję, że zanim się obudzisz to zdążę się ubrać
-oj nie przesadzaj- zaśmiałam się i machnęłam ręką na stan jego garderoby, w końcu było na czym oko zawiesić, i to jeszcze jak- widzę, że zrobiłeś śniadanko- wskazałam talerz z kanapkami
-Tak. Siadaj a ja zaraz podam kawę- odsunął dla mnie krzesło przy stole jak prawdziwy dżentelmen
-Ja poproszę herbatkę, jeżeli to nie problem oczywiście
-Dla ciebie wszystko księżniczko
Po chwili już oboje siedzieliśmy przy stole i konsumowaliśmy kanapki przygotowane przez piłkarza. Taa on nadal był w samych bokserkach więc widok jego umięśnionej i opalonej klatki piersiowej był z lekka rozpraszający.
-Wiesz dzięki za nocleg, ale na dzisiaj poszukam sobie chyba jakiś Hotel czy coś – zaczęłam, bo nie chcę mu siedzieć na głowie przez cały pobyt tutaj
-CO?!- wydawał się bardzo zdziwiony
-No nie chcę ci tutaj przeszkadzać….
-Przecież nie przeszkadzasz. I to ja cię tutaj zaprosiłem, więc zadbam o to by nic ci tutaj nie zabrakło, a po za tym to będzie fajnie przez ten tydzień mieć do kogo wrócić po treningu- uśmiechnął się uroczo
-No to może chociaż ci się jakoś odwdzięczę?- zaproponowałam
-nie… chociaż jest w sumie taka jedna rzecz którą mogłabyś dla mnie zrobić- teraz jego uśmiech zmienił się w cwaniacki- wiesz dzisiaj jest organizowana impreza klubowa. Wiesz będą wszyscy piłkarze z partnerkami, dziennikarze i sponsorzy. Chodź tam ze mną- zrobił szczenięce oczka
-Czy ja wiem? A co jak pomyślą, że łączy nas jakiś romans?
-A czy to by było takie złe?- na szczęście nie musiałam odpowiadać na te pytanie bo do domu jak burza wpadł Fabregas oświadczył nam tylko że żeni się w przyszły weekend przed wyjazdem wszystkich na wakacje, po czym wybiegł równie szybko co się pojawił
Oboje staliśmy zdezorientowani po czym Ney uznał, że idzie się przebrać. Z racji że nie było dzisiaj treningu, piłkarz obiecał oprowadzić mnie po okolicy, i pomoc w znalezieniu odpowiedniej sukienki na dzisiejszy wieczór.
Spacerowaliśmy po Barcelonie dobre dwie godziny. Już mogę stwierdzić że zakochałam się w tym mieście i mogłabym tu spędzić resztę życia. Potem przyszedł czas na poszukiwanie sukienki. Neymar zaskoczył mnie swoją postawą i cierpliwie znosił moje narzekania, z powodu tego iż nie lubię nosić sukienek i jak dla mnie w każdej wyglądałam za grubo albo za nisko, dokładniej jak dla mnie nieodpowiednio by towarzyszyć sławnemu piłkarzowi na przyjęciu o tak dużej skali.
-Dobra to już ostatnia, i coś mi się wydaje że pójdziesz dzisiaj sam- miałam już dosyć tych zakupów na których jeszcze nic nie wybrałam. Ostatecznie wyszłam z przymierzalni, by pokazać się Brazylijczykowi
w ostatniej wybranej przeze mnie kreacji. Jednak od razu tego pożałowałam bo ten nic nie powiedział tylko się we mnie wpatrywał.
-Dobra mówiłam, pójdziesz sam- odwróciłam się na pięcie by wrócić do kabiny i jak najszybciej przebrać w swoje ubrania, jednak piłkarz mi na to nie pozwolił, złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie.
-Wyglądasz prześlicznie- powiedział patrząc mi prosto w oczy, po czym delikatnie pocałował, co oczywiście odwzajemniłam.
Ostatecznie zdecydowałam się na ową sukienkę.
-Poprosimy ową sukienkę- powiedział Ney do ekspedientki- Ja zapłacę- zatrzymał mnie kiedy już wyciągałam portfel z torebki, nie chciałam się kłócić i zgodziłam się z piłkarzem.
-Proszę- kobieta podała mi torbę z zakupem- tworzę państwo idealną parę. Życzę szczęścia-powiedziała nim zdążyliśmy opuścić sklep.
-yy dziękujemy- szybko opuściliśmy sklep- a nie mówiłam, koleśka nawet nas nie zna a myśli że jesteśmy parą-stwierdziłam bo nie uśmiechało mi się czytać w gazetach o swoim romansie ze znanym piłkarzem
-nie martw się tym- pocieszał mnie Brazylijczyk
Przed powrotem zjedliśmy jeszcze obiad w restauracji, a potem czas już był by zacząć się szykować do przyjęcia. Nadal nie jestem pewna co do mojej obecności tam. W końcu to jest przyjęcie dla piłkarzy i ich żon i partnerek, a mnie i Neymara nic tak właściwie nie łączy, przynajmniej z jego strony, chociaż… sama nie wiem może on odwzajemnia moje uczucie? A może chciał być po prostu miły proponując mi wakacje?
Po półtorej godziny przygotowań niepewnie ruszyłam w dół schodów gdzie w przedpokoju poprawiał sobie fryzurę. Wyglądał naprawdę rewelacyjnie w eleganckim wydaniu.
Kiedy usłyszał stukot moich szpilek spojrzał w górę i szybko ocenił wzrokiem mój strój, który sam mi kupił. Wydaje mi się że spodobało mu się to co ujrzał bo uśmiechnął się szeroko, co spowodowało pojawienie się delikatnych zmarszczek wokół jego oczu co było urocze.
-To co idziemy?- zapytałam kiedy już znalazłam się obok niego, a on nadal się nie odzywał
-Tak jasne taksówka już czeka. Ślicznie wyglądasz- cmoknął mnie w policzek kiedy przechodziłam obok niego przez drzwi które mi przytrzymał.
Całą drogę się nie odzywałam, bo co mam powiedzieć byłam dość zdenerwowana, ale piłkarz tak jakby to wyczuł złapał mnie za rękę, co dodało mi trochę pewności. Przyjęcie nie okazało się takie straszne jak się obawiałam, w sumie było całkiem przyjemnie. Świetnie się bawiłam tańcząc z piłkarzami i rozmawiając z ich partnerkami. Były to całkiem miłe dziewczyny nie takie puste jak je przedstawiają w gazetach. Najbardziej do gustu przypadły mi Shakira i Antonella były one naprawdę bardzo miłe no i piękne. Jednak najwięcej czasu spędziłam z Neymarem, dużo tańczyliśmy, rozmawialiśmy i wygłupialiśmy się, bo wbrew pozorom nie była to jakaś sztywna i poważna impreza… bardziej przypominało mi to przyjęcie nastolatków. Wszyscy w dobrych nastrojach rozeszliśmy się do domów koło 4 nad ranem, i jak poprzedniego dnia rzuciłam się do łóżka i zasnęłam. 
 ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tak wiem dawno mnie tutaj nie było, i bardzo za to przepraszam 
ale już jestem i oto rozdział 23 może trochę krótki i mało interesujący ale jest
mam nadzieję że dodam następny w najbliższą niedziele
o ile nie pojadę na mecz
bo jak wiecie <lub nie wiecie, to wam powiem>
mój ukochany Start dostał się do play-offów.
i mam nadzieje ich wspierać w owym wydarzeniu 
PS. po prawej strony znajduję sie ankieta więc proszę byście odpowiedzieli

KOCHAM AMZ

6 komentarzy:

  1. Oj tam gadasz, że mało interesujący :P mi się spodobał :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojeej, świetny rozdział! No jak to nic ich nie łączy?! Tutaj całus, tam całus, no przecież z kilometra widać, że to prawdziwa miłość! :D
    A Neymar jaki szarmancki.. łołoło.. No i oczywiści Casc, mój ulubiony najulubieńszy bohater!
    Świetny rozdział, śliczne zdjęcia, idealne!
    Pozdrawiam,
    my-spain-story.blogspot.com ( to moje opowiadanie, w sumie Neymar będzie jedną z głównych postaci)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny ! Szybko pisz kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny *,* Zapraszam do nas -> http://mamy-tylko-kradzione-chwile-szczescia.blogspot.com/ ;33

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekam na nexta <3

    OdpowiedzUsuń