Od mojego
przyjazdu do Barcelony minął równy tydzień. Każdą wolną chwilę spędzam z
Neymarm a w czasie gdy on jest na treningu samotnie spaceruję i poznaję to
przepiękne miasto jakim jest stolica Katalonii. Jutro ma odbyć się ślub Fabsa,
po którym, wszyscy wyruszamy na upragnione wakacje. Szkoda że tylko ja nie wiem
dokąd się wybieramy, ponieważ mój Brazylijczyk uznał, że ma to być
niespodzianka.
Za niecałą
godzinę Neymar ma wrócić z treningu. Razem z resztą piłkarzy obawiali się, że
Tito da im dzisiaj niezły wycisk by starczyło im na cały okres leniuchowania.
-Wróciłem-
ogłosił zmarnowany piłkarz zamykając drzwi, swoją torbę treningową rzucił był
jak w kąt i powoli człapał do salonu, gdzie przygotowałam dla niego
niespodziankę.
-Co było aż
tak źle?- zapytałam zatrzymując go w przedpokoju
-Nawet nie
wiesz jak się cieszę że są już wakacje- oparł się bezradnie o ścianę- nóg nie
czuję- narzekał
-To siadaj
do stołu- uśmiechnęłam się promiennie w jego kierunku
-Oo-
widocznie był zaskoczony- przygotowałaś to dla mnie?
-Nie wiem
dlaczego cię to dziwi- w końcu nie jestem przecież aż taka zła-ty robisz tyle
dla mnie więc postanowiłam się odwdzięczyć i przygotowałam dla ciebie obiad.
Mam nadzieję, że ci będzie smakować- nałożyłam danie na dwa talerze po czym
zasiadłam naprzeciwko niego.
-Mmm
pyszne-pochwalił, co nie ukrywam przyniosło mi ulgę, nie wiem dlaczego ale
bardzo zależało mi na jego opinii, w końcu przygotowałam to dla niego.
Po zjedzonym
posiłku pogrążyliśmy się w przyjacielskiej rozmowie, jednak zaobserwowałam, że
piłkarz co chwilę się poprawia na krześle z niewielkim, al. Jednak, grymasem
bólu na twarzy
--Coś ci
dolega?- zapytałam zmartwiona
-To nic
wielkiego, jakiś skurcz mnie łapie w mięśniach i tyle- odpowiedział z kolejnym
grymasem
-Dobra kładź
się- wskazałam na kanapę, a ten z zaintrygowanym spojrzeniem przyglądał się mi,
ale nie wykonał żadnego ruchu- zrobię ci masaż- dopowiedziałam, żeby nie
wyobrażał sobie zbyt wiele.
-Z miłą
chęcią przetestuję twoje zdolności- z cwanym uśmieszkiem ruszył w stronę
czarnej skórzanej kanapy
-Zdejmij też
koszulkę- rozkazałam, jednak szybko tego pożałowałam, bo przez ten widok nie
mogłam sobie przypomnieć co miałam zrobić
-To będzie
masaż na odległość?- zapytał piłkarz znowu się podśmiewając, dziwne przed
chwilą go plecy bolały
-yy nie,
przepraszam już zaczynam- wyrwana z zawieszenia lekko się zarumieniłam, i
ruszyłam w jego kierunku. Najwygodniejszą pozycją żeby wykonać swoje zadanie,
była ta by na nim najprościej w świecie usiąść. Tak więc zrobiłam, i zaczęłam
delikatnymi ruchami gładzić jego delikatną i rozgrzaną skórę.
-Jesteś
strasznie spięty- oznajmiłam, po czym nie wiem dla czego, pod napływem jakiegoś
dziwnego uczucia delikatnie pocałowałam go w kark, po czym poczułam jak przez
jego plecy przechodzi dreszcz. Jednak nie osiągnęłam zamierzonego celu bo jego
mięśnie nadal były napite.
-Co to miało
być?- zapytał po chwili
-Ee chciałam
cię rozluźnić, wiesz na karku jest taki punkt… - zaczęłam zmyślać jakieś
brednie, ale, on chyba w to uwierzył
-Chyba
jednak ni pomogło- no co ty nie powiesz geniuszu
-To nie wiem
pomyśl o czymś relaksującym, o jakimś przyjemnym wydarzeniu z życia o czymś co
byś chciał zrobić…- ni dokończyłam bo mi przerwał swoim pytaniem
-A mogę to
zrobić?- zapytał podnosząc głowę znad poduszki
-byle
szybko- zrezygnowana zaczęłam się podnosić z jego ciała bo jakby nie było
całkiem przyjemnie mi się siedziało. Jednak nie zdążyłam wstać do końca kiedy
ten cwaniak po raz któryś setny w moim życiu pociągnął mnie za rękę w swoją
stronę. W międzyczasie też zdążył się przekręcić na plecy co skutkuje tym że
tym razem przysiadłam na jego umięśnionym brzuchu.
-Tym czego
najbardziej chcę w tym momencie- zaczął się delikatnie podnosić w moim
kierunku, tak że nasze twarze dzieliła coraz mniejsza odległość- to cię
pocałować- wyszeptał już w moje usta po czym to zrobił, a ja oczywiście go
odwzajemniłam. Wplótł delikatnie dłonie w moje włosy po czym przyniósł swoje
usta na moją szczękę i szyję, a ja już czułam po prostu że ni potrafi mu się
oprzeć. Po chwili poczułam jak zostaję podniesiona w powietrze, byłam tak
zaabsorbowana jego pocałunkami, że ni miałam czasu zachwycać się nad jego siłą.
Po chwili dotarliśmy do przestronnego pomieszczenia, które było chyba sypialnią
piłkarza , nie wiem bo nigdy wcześniej mnie tutaj nie było. Położył mnie
delikatnie na łóżku po czym uczynił to samo nie przerywając pocałunków. Jednak
nie dawałam za wygraną i przewróciłam go na plecy, siadając na nim okrakiem.
Spojrzałam mu w oczy, a widząc w nich pożądanie zgrabnym ruchem odpięłam
skórzany pasek od spodni. Chcąc się trochę z nim podroczyć zaczęłam
składać pocałunki na każdym miejscu na jego twarzy
pomijając usta. On nie mogąc dłużej wytrzymać znów znalazł się nade mną
pozbawiając koszulki i spodenek oraz
całując szyje, zjeżdżając niżej do biustu i brzucha. Choć zostaliśmy w
samej bieliźnie, nie czuliśmy się niezręcznie, coraz bardziej chcieliśmy czegoś
więcej. Neymar masował delikatnie moje biodra wywołując przyjemne dreszcze. W
końcu zjechał niżej i zdjął moją dolną część bielizny. Następnie jeździł
palcami gładkich plecach i zręcznie
odpiął stanik. Pozbywając go ostatniej części garderoby jaką miał znaleźli
wspólny rytm, którego nie chcieli przerywać. Po każdej mijającej sekundzie
znali coraz lepiej swoje ciała. Wydawało im się, że są jedynymi ludźmi na tym
świecie. Bez opamiętania oddali się sobie. Po wszystkim zmęczeni usnęli w
swoich ramionach..
Obudziłam się wcześnie rano ale ku mojemu
zdziwieniu druga połowa łóżka którą zajmował piłkarz była pusta. Po chwili ujrzałam
jednak że drzwi do łazienki się otwierają a z nich wychodzi mój ukochany mający
jedynie biały ręcznik zawiązany wokół bioder. Mimowolnie się uśmiechnęłam.
Jednak szybko zszedł on z mojej twarzy gdy piłkarz się odezwał
-Co ty tu jeszcze robisz?- zapytał oschłym
tonem, którego kompletnie nie poznawałam
-nie rozumiem…
-A czego tu nie rozumieć, było miło ale się
skończyło, co prawda trochę mi to zajęło musiałem nawet cię tutaj zaprosić, ale
zmieściłem się w granicach czasowych, i wygrałem zakład- uśmiechnął się
szyderczo
-To to był tylko zakład? Nic dla ciebie nie
znaczę
-Sorry mała- wzruszył ramionami jakby to nie
było nic wielkiego a mi w tej właśni sekundzie zawalił się cały świat. Zerwałam
się szybko z łóżka by jak najszybciej opuścić ten dom….
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tak wiem znowu dawno mnie tutaj nie było
Ale wiecie szkła i te sprawy.
Mam nadzieję, że się wam spodoba
I liczę na szczere komentarze
Mam jeszcze pytanko
Wolicie krótszą czy dłuższą wersję opowiadania?
To różnica tylko kilku rozdziałów,
Ale nie wiem czy chciałoby wam się jeszcze czytać
KOCHAM WAS
AMZ xoxo
Co?! Jak on mógł to zrobić?! Bosz,rujnujesz mi życie! Ale i tak świetny :3 Czekam na nexta :)
OdpowiedzUsuńco kurwa ! zakład ! ;oo
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że ona się jeszcze nie obudziła! :D Proszę napisz mi, że ona się jeszcze nie obudziła ....
OdpowiedzUsuńJa myślę, że on żartował, albo podmienili do na androida ...
My-spain-story.blogspot.com
Jak to zaklad! Niech to bedzie sen Inez:O
OdpowiedzUsuńHejka! Rozdział wciągający. Ja osobiście wolałabym tą dłuższą wersję, ale pogodzę się z Twoim zdaniem. :D Mam nadzieję, że ta cała scenka to był jedynie sen Inez. Tylko błagam, nie pisz mi, że ta kursywa w tekście to jakaś pomyłka, bo odbierzesz mi ostatnią nadzieję! Pozdrawiam Cię serdecznie i z niecierpliwością czekam na next! :D
OdpowiedzUsuńwow chyba czytasz mi w myślach, ale co będzie dalej to się zobaczy :P miło mi że ie zainteresowałam
UsuńNie mogę się doczekać! :)
Usuńblagam cie niech to bedzie tylko sen :* kocham Cie i twoje opowiadanie <3 Pozdrawiam ^^ .
OdpowiedzUsuńKiedy kolejny rozdział? Już nie mogę się doczekać, wciągnęło mnie na maksa. Codziennie sprawdzam czy coś dodałaś. Więc proszę dodawaj częściej rozdział, oczywiście zdaje sobie sprawę, że masz życie prywatne i może nie masz czasu lub weny, ale chociaż daj jakiś znak że żyjesz, błagam :*
OdpowiedzUsuńProszę aby to opowiadanie nie miało końca. Piszesz super opowiadania. Mam nadzieję, że będą jeszcze razem. Proszę jeszcze raz żeby to opowiadanie nie miało końca. Pozdrawiam i życzę weny, dużo weny . :) Będą razem ja w to wieżę :)
OdpowiedzUsuńSen imez sen inez to sen inez blagam nie rujnuj mi zycia. ��Dluszcze opowiadania ��
OdpowiedzUsuńNie zawsze mogę dodać komentarze, ale wiedz że zawsze czytam Twoje opowiadanie i codziennie sprawdzam czy są nowe rozdziały. Czekam na next :) Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńHaha rozumiem szkła i te sprawyy... ;)
OdpowiedzUsuńBoże, Twój blog jest idealny *.*
OdpowiedzUsuńJest świetny, naprawdę!
Cieszę się, że go znalazłam.
Wszystkie rozdziały są mega interesujące, przeczytałam je wszystkie "w chwilę"!
Czekam na więcej i jakby ci się chciało, to możesz zajrzeć też do mnie ;) neymarzetesconfession.blogspot.com
Pozdrowienia
~Griff
Kochana! Czytam twoje opo od jakiejś godziny (w sensie wszystkie części od początku) i stwierdzam że je po prostu kocham i błafam dodaj jak najszybciej następny rozdział :D <3 :*
OdpowiedzUsuńInez kiedy next ?? ;)
OdpowiedzUsuń