środa, 1 października 2014

24. Kładź się na kanapę...



Od mojego przyjazdu do Barcelony minął równy tydzień. Każdą wolną chwilę spędzam z Neymarm a w czasie gdy on jest na treningu samotnie spaceruję i poznaję to przepiękne miasto jakim jest stolica Katalonii. Jutro ma odbyć się ślub Fabsa, po którym, wszyscy wyruszamy na upragnione wakacje. Szkoda że tylko ja nie wiem dokąd się wybieramy, ponieważ mój Brazylijczyk uznał, że ma to być niespodzianka.
Za niecałą godzinę Neymar ma wrócić z treningu. Razem z resztą piłkarzy obawiali się, że Tito da im dzisiaj niezły wycisk by starczyło im na cały okres leniuchowania.
-Wróciłem- ogłosił zmarnowany piłkarz zamykając drzwi, swoją torbę treningową rzucił był jak w kąt i powoli człapał do salonu, gdzie przygotowałam dla niego niespodziankę.
-Co było aż tak źle?- zapytałam zatrzymując go w przedpokoju
-Nawet nie wiesz jak się cieszę że są już wakacje- oparł się bezradnie o ścianę- nóg nie czuję- narzekał
-To siadaj do stołu- uśmiechnęłam się promiennie w jego kierunku
-Oo- widocznie był zaskoczony- przygotowałaś to dla mnie?
-Nie wiem dlaczego cię to dziwi- w końcu nie jestem przecież aż taka zła-ty robisz tyle dla mnie więc postanowiłam się odwdzięczyć i przygotowałam dla ciebie obiad. Mam nadzieję, że ci będzie smakować- nałożyłam danie na dwa talerze po czym zasiadłam naprzeciwko niego.
-Mmm pyszne-pochwalił, co nie ukrywam przyniosło mi ulgę, nie wiem dlaczego ale bardzo zależało mi na jego opinii, w końcu przygotowałam to dla niego.
Po zjedzonym posiłku pogrążyliśmy się w przyjacielskiej rozmowie, jednak zaobserwowałam, że piłkarz co chwilę się poprawia na krześle z niewielkim, al. Jednak, grymasem bólu na twarzy
--Coś ci dolega?- zapytałam zmartwiona
-To nic wielkiego, jakiś skurcz mnie łapie w mięśniach i tyle- odpowiedział z kolejnym grymasem
-Dobra kładź się- wskazałam na kanapę, a ten z zaintrygowanym spojrzeniem przyglądał się mi, ale nie wykonał żadnego ruchu- zrobię ci masaż- dopowiedziałam, żeby nie wyobrażał sobie zbyt wiele.
-Z miłą chęcią przetestuję twoje zdolności- z cwanym uśmieszkiem ruszył w stronę czarnej skórzanej kanapy
-Zdejmij też koszulkę- rozkazałam, jednak szybko tego pożałowałam, bo przez ten widok nie mogłam sobie przypomnieć co miałam zrobić
-To będzie masaż na odległość?- zapytał piłkarz znowu się podśmiewając, dziwne przed chwilą go plecy bolały
-yy nie, przepraszam już zaczynam- wyrwana z zawieszenia lekko się zarumieniłam, i ruszyłam w jego kierunku. Najwygodniejszą pozycją żeby wykonać swoje zadanie, była ta by na nim najprościej w świecie usiąść. Tak więc zrobiłam, i zaczęłam delikatnymi ruchami gładzić jego delikatną i rozgrzaną skórę.
-Jesteś strasznie spięty- oznajmiłam, po czym nie wiem dla czego, pod napływem jakiegoś dziwnego uczucia delikatnie pocałowałam go w kark, po czym poczułam jak przez jego plecy przechodzi dreszcz. Jednak nie osiągnęłam zamierzonego celu bo jego mięśnie nadal były napite.
-Co to miało być?- zapytał po chwili
-Ee chciałam cię rozluźnić, wiesz na karku jest taki punkt… - zaczęłam zmyślać jakieś brednie, ale, on chyba w to uwierzył
-Chyba jednak ni pomogło- no co ty nie powiesz geniuszu
-To nie wiem pomyśl o czymś relaksującym, o jakimś przyjemnym wydarzeniu z życia o czymś co byś chciał zrobić…- ni dokończyłam bo mi przerwał swoim pytaniem
-A mogę to zrobić?- zapytał podnosząc głowę znad poduszki
-byle szybko- zrezygnowana zaczęłam się podnosić z jego ciała bo jakby nie było całkiem przyjemnie mi się siedziało. Jednak nie zdążyłam wstać do końca kiedy ten cwaniak po raz któryś setny w moim życiu pociągnął mnie za rękę w swoją stronę. W międzyczasie też zdążył się przekręcić na plecy co skutkuje tym że tym razem przysiadłam na jego umięśnionym brzuchu.
-Tym czego najbardziej chcę w tym momencie- zaczął się delikatnie podnosić w moim kierunku, tak że nasze twarze dzieliła coraz mniejsza odległość- to cię pocałować- wyszeptał już w moje usta po czym to zrobił, a ja oczywiście go odwzajemniłam. Wplótł delikatnie dłonie w moje włosy po czym przyniósł swoje usta na moją szczękę i szyję, a ja już czułam po prostu że ni potrafi mu się oprzeć. Po chwili poczułam jak zostaję podniesiona w powietrze, byłam tak zaabsorbowana jego pocałunkami, że ni miałam czasu zachwycać się nad jego siłą. Po chwili dotarliśmy do przestronnego pomieszczenia, które było chyba sypialnią piłkarza , nie wiem bo nigdy wcześniej mnie tutaj nie było. Położył mnie delikatnie na łóżku po czym uczynił to samo nie przerywając pocałunków. Jednak nie dawałam za wygraną i przewróciłam go na plecy, siadając na nim okrakiem. Spojrzałam mu w oczy, a widząc w nich pożądanie zgrabnym ruchem odpięłam skórzany pasek od spodni. Chcąc się trochę z nim podroczyć zaczęłam składać pocałunki na każdym miejscu na jego twarzy pomijając usta. On nie mogąc dłużej wytrzymać znów znalazł się nade mną pozbawiając koszulki i spodenek oraz  całując szyje, zjeżdżając niżej do biustu i brzucha. Choć zostaliśmy w samej bieliźnie, nie czuliśmy się niezręcznie, coraz bardziej chcieliśmy czegoś więcej. Neymar masował delikatnie moje biodra wywołując przyjemne dreszcze. W końcu zjechał niżej i zdjął moją dolną część bielizny. Następnie jeździł palcami  gładkich plecach i zręcznie odpiął stanik. Pozbywając go ostatniej części garderoby jaką miał znaleźli wspólny rytm, którego nie chcieli przerywać. Po każdej mijającej sekundzie znali coraz lepiej swoje ciała. Wydawało im się, że są jedynymi ludźmi na tym świecie. Bez opamiętania oddali się sobie. Po wszystkim zmęczeni usnęli w swoich ramionach..
Obudziłam się wcześnie rano ale ku mojemu zdziwieniu druga połowa łóżka którą zajmował piłkarz była pusta. Po chwili ujrzałam jednak że drzwi do łazienki się otwierają a z nich wychodzi mój ukochany mający jedynie biały ręcznik zawiązany wokół bioder. Mimowolnie się uśmiechnęłam. Jednak szybko zszedł on z mojej twarzy gdy piłkarz się odezwał
-Co ty tu jeszcze robisz?- zapytał oschłym tonem, którego kompletnie nie poznawałam
-nie rozumiem…
-A czego tu nie rozumieć, było miło ale się skończyło, co prawda trochę mi to zajęło musiałem nawet cię tutaj zaprosić, ale zmieściłem się w granicach czasowych, i wygrałem zakład- uśmiechnął się szyderczo
-To to był tylko zakład? Nic dla ciebie nie znaczę
-Sorry mała- wzruszył ramionami jakby to nie było nic wielkiego a mi w tej właśni sekundzie zawalił się cały świat. Zerwałam się szybko z łóżka by jak najszybciej opuścić ten dom….
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tak wiem znowu dawno mnie tutaj nie było
Ale wiecie szkła i te sprawy.
Mam nadzieję, że się wam spodoba
I liczę na szczere komentarze
Mam jeszcze pytanko
Wolicie krótszą czy dłuższą wersję opowiadania?
To różnica tylko kilku rozdziałów,
Ale nie wiem czy chciałoby wam się jeszcze czytać
KOCHAM WAS
AMZ xoxo

16 komentarzy:

  1. Co?! Jak on mógł to zrobić?! Bosz,rujnujesz mi życie! Ale i tak świetny :3 Czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  2. co kurwa ! zakład ! ;oo

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzieję, że ona się jeszcze nie obudziła! :D Proszę napisz mi, że ona się jeszcze nie obudziła ....
    Ja myślę, że on żartował, albo podmienili do na androida ...


    My-spain-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak to zaklad! Niech to bedzie sen Inez:O

    OdpowiedzUsuń
  5. Hejka! Rozdział wciągający. Ja osobiście wolałabym tą dłuższą wersję, ale pogodzę się z Twoim zdaniem. :D Mam nadzieję, że ta cała scenka to był jedynie sen Inez. Tylko błagam, nie pisz mi, że ta kursywa w tekście to jakaś pomyłka, bo odbierzesz mi ostatnią nadzieję! Pozdrawiam Cię serdecznie i z niecierpliwością czekam na next! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wow chyba czytasz mi w myślach, ale co będzie dalej to się zobaczy :P miło mi że ie zainteresowałam

      Usuń
    2. Nie mogę się doczekać! :)

      Usuń
  6. blagam cie niech to bedzie tylko sen :* kocham Cie i twoje opowiadanie <3 Pozdrawiam ^^ .

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedy kolejny rozdział? Już nie mogę się doczekać, wciągnęło mnie na maksa. Codziennie sprawdzam czy coś dodałaś. Więc proszę dodawaj częściej rozdział, oczywiście zdaje sobie sprawę, że masz życie prywatne i może nie masz czasu lub weny, ale chociaż daj jakiś znak że żyjesz, błagam :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Proszę aby to opowiadanie nie miało końca. Piszesz super opowiadania. Mam nadzieję, że będą jeszcze razem. Proszę jeszcze raz żeby to opowiadanie nie miało końca. Pozdrawiam i życzę weny, dużo weny . :) Będą razem ja w to wieżę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Sen imez sen inez to sen inez blagam nie rujnuj mi zycia. ��Dluszcze opowiadania ��

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie zawsze mogę dodać komentarze, ale wiedz że zawsze czytam Twoje opowiadanie i codziennie sprawdzam czy są nowe rozdziały. Czekam na next :) Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  11. Haha rozumiem szkła i te sprawyy... ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Boże, Twój blog jest idealny *.*
    Jest świetny, naprawdę!
    Cieszę się, że go znalazłam.
    Wszystkie rozdziały są mega interesujące, przeczytałam je wszystkie "w chwilę"!
    Czekam na więcej i jakby ci się chciało, to możesz zajrzeć też do mnie ;) neymarzetesconfession.blogspot.com
    Pozdrowienia
    ~Griff

    OdpowiedzUsuń
  13. Kochana! Czytam twoje opo od jakiejś godziny (w sensie wszystkie części od początku) i stwierdzam że je po prostu kocham i błafam dodaj jak najszybciej następny rozdział :D <3 :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Inez kiedy next ?? ;)

    OdpowiedzUsuń