wtorek, 18 marca 2014

3. Zapowiada się ciekawy pobyt

Wreszcie nadszedł czas by zejść do hotelowej restauracji, bo

 właśnie tam ma odbyć się konferencja. Nie miałam pojęcia jak się ubrać, ostatecznie wybrałam czarne rurki i kremową tunikę. Nie mam zamiaru brać czynnego udziału w tym wydarzeniu. Idę tam tylko po to by uzyskać potrzebne mi informacje. Nadal nie mogę uwierzyć w to, że tutaj jestem, a na dodatek poznałam dwójkę piłkarzy mojego ulubionego klubu. Kiedy zeszłam już do restauracji swoje miejsca zajmowali biorący udział w konferencji. A mianowicie byli to: trener drużyny Tito Vilanowa, kapitan Carles Puyol, oraz nowy nabytek Neymar. Po bokach poza zasięgiem kamer siedziała reszta piłkarzy. Wśród nich był Cesc, który jak mnie zobaczył szturchnął Geriego w ramie, powiedział mu coś szeptem i wskazał w moim kierunku. Po czym z szerokimi uśmiechami mi pokiwali. Zaciekawieni pozostali piłkarze zaczęli rozglądać się po sali w poszukiwaniu obiektu do którego szczerzą się ich przyjaciele, po chwili wzrok wszystkich spoczął na mojej skromnej osobie. Na szczęście jakiś mężczyzna w średnim wieku rozpoczął swoją przemowę, więc byli zmuszeni odwrócić wzrok, co mnie bardzo ucieszyło.
-Witam wszystkich zebranych, jest to pierwsza konferencja naszej drużyny podczas tegorocznych mistrzostw Hiszpanii. Cieszymy się z waszego przybycia i zapraszamy do zadawania pytań.- zakończył swoją wypowiedź
-Jakie macie panowie plany na tegoroczne mistrzostwa kraju?- zapytała jedna reporterka
-Oczywiście chcielibyśmy zdobyć puchar- odpowiedział trener
-i dobrze się bawić- dodał kapitan, a wszyscy na sali się lekko zaśmiali, bo każdy wie jak wygląda zabawa według zawodników Dumy Katalonii.
-Co sądzi pan jako trener o ostatnim transferze?
-Jestem z niego bardzo zadowolony. Neymar ma bardzo duży talent. . Cieszę się, że to ja mogę pomóc mu się rozwijać i wspierać kiedy on będzie stawał się kolejnym najlepszym piłkarzem świata.
-A jak wygląda sytuacja w szatni?- to pytanie zostało skierowane do Carlesa
-Ney bardzo dobrze dopasował się do nas zarówno na boisku jak i po za nim. Jesteśmy bardzo podobni zawsze walczymy do końca.
Reszty pytań i odpowiedzi już nie słuchałam, bazgroliłam coś tylko w moim notatniku. O dziwo nowy zawodnik Blaugrany Także nie był za bardzo zainteresowany tym co dzieję się wokół niego. Nie odpowiedział nawet na żadne pytanie.
-Dziękujemy za przybycie i do zobaczenia- powiedział ten sam facet, który nas witał po czym wyszedł razem z resztą.
Posiedziałam jeszcze chwilę po czym także opuściłam salę. Niespodziewanie pod moimi nogami zaczął kręcić się mały piesek. Jak się okazało to był ten sam psiak co w parku. Uśmiechnęłam się i wzięłam go na ręce.
-Cześć maluchu- przywitałam się a ten polizał mnie po dłoni.
-Mogę wiedzieć co robi pani z moim psem?-Usłyszałam za sobą nieznany mi dotąd, głęboki męski głos. Odwróciłam się a moja mina musiała wyglądać co najmniej dziwnie.


Przede mną stał on- Neymar
-Głaszczę- odpowiedziałam głupio
-No właśnie, a ja sobie tego nie życzę- odparł, widać, że jest na coś zły < co za bufon> pomyślałam i podałam mu pieska, a ten opuszczając moje ręce cichutko pisnął.
-O cześć Ag... Agsh... Ach..- próbował się wysłowić Fabregas- nasza nowa koleżanko
-O cześć- przywitałam dwójkę zawodników których zdążyłam już poznać- dla was mogę być Inez- ułatwiłam im sprawę i podałam swoje imię w wersji Hiszpańskiej.- i jak rozwiązałeś zagadkę?- zwróciłam się do gracza z numerem 4 na koszulce.
-Mam kilka propozycji- zamyślił się na chwilkę
-masz trzy szanse
-hmm to morze Niemcy
-Niee czy ja ci wyglądam na Niemkę? Podobno one są brzydkie
-Czyli jesteś idealną Niemką- powiedział zgryźliwie Neymar czym wszystkich zaskoczył. Zmierzyłam go tylko złowrogim spojrzeniem, po czym pożegnałam się z chłopakami i ruszyłam do siebie.
Kolejną noc nie mogłam zmrużyć oka, myślałam o tym jak człowiek , którego podziwiasz, oglądasz mecze konferencje i wywiady może różnić się od tego wyidealizowanego obrazu w mojej głowie. Taaak byłam wierna fanką Neymara śledziłam jego karierę krok po kroku, i nie chodziło mi tylko o jego wygląd jak pewnie większości z jego pseudo fanek, chociaż przyznaję jest bardzo przystojny.
 Następnego dnia obudził mnie dzwonek mojego telefonu. Przez kilka następnych minut zastanawiałam się nad tym kto może się do mnie dobijać o tak wczesnej porze.W tym czasie telefon rozpoczynał i kończył wygrywać melodyjkę jakieś trzy razy. Ostatecznie wyciągnęłam rękę spod kołdry i szukałam telefonu na szafce.Kiedy go już tylko znalazłam przeciągam palcem po ekranie i przyłożyłam aparat do ucha.
-Halo?- zapytałam zaspanym głosem w połowie jeszcze śpiąc.
-Witam moja ulubioną stażystkę mam nadzieję, że cię nie obudziłem- zapytał głupio. Jak nie obudziłem, to co ty myślisz, że co ja o 6 rano motylki łapię?
-Nie nie obudził mnie pan- odpowiedziałam jednak
-To dobrze. słuchaj zaszła mała zmiana planów- <że co?> te krótkie zdanie podziałało na mnie jak kubeł zimnej wody
-To znaczy jakie?
-Zamiast przeprowadzać wywiadów do gazet spędzisz cały czas z wybraną drużyną to samo zrobi Piotr. Raz w tygodniu będziecie mi wysyłać sprawozdanie- <że ani chwili wolnej dla mnie?> już mi się nie podoba
-A co miałabym na przykład pisać?
 -Wszystko, od tego jakie towarzyszą im nastroje przed meczem zaczynając, a kończąc na tym co jedzą na śniadanie
-A jakiej drużynie mam towarzyszyć?
-No gazeta która nam to zaproponowała, chciała by dwie najlepsze drużyny. Czyli Piotrek zajął by się Realem Madryt a tobie pozostaje Barcelona. To jak zgadzasz się czy nie?
-Zgadzam się zgadzam- <a niby co innego mam mu powiedzieć>
-Zaczynasz za dwa dni w dniu pierwszego meczu, trener i zawodnicy zostaną o wszystkim poinformowanie. Życzę powodzenia.
Ta to zapowiada się ciekawy pobyt nie ma co. Z tą myślą ponownie zasnęłam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz