wtorek, 18 marca 2014

4. To jest właśnie mój brat


Obudziłam się niecałe dwie godziny później. Za oknem uwidaczniała się piękna pogoda. Nie myśląc o tym co mam na sobie wyszłam na balkon. Zachwycałam się przepięknym widokiem kiedy usłyszałam gwizdy. Spojrzałam na dół gdzie znajdował się ogromny basen nad którym wylegiwali się zawodnicy Blaugrany. Spojrzałam po wszystkich po kolei i doszłam do tego, że osoba gwiżdżącą był szanowny pan Naymar.
-psss- wytknęłam język w jego stronę i weszłam s powrotem do pokoju. Kątem oka zaobserwowałam jeszcze,że ten gest nie spodobał się panu wspaniałemu" 
W sumie to ja też miałam ochotę poleniuchować nad jakąś wodą, tym bardziej, że pogoda temu sprzyjała, ale tak samej to trochę głupio. <Tylko, że nie muszę być sama> pomyślałam i rozpoczęłam poszukiwanie numeru do dziewczyny którą poznałam w samolocie. Kto wie może sprzyja mi szczęście i ona także nie ma co robić dzisiejszego dnia?
~Słucham- przywitał mnie ciepły dziewczęcy głos
-Hej to ja Agnieszka. Pamiętasz mnie jeszcze?- chciałam się upewnić zanim zadam kolejne pytanie.
-Hej. Oczywiście, że pamiętam, jak mogłabym zapomnieć o mojej nowej i jakże jedynej Polskiej przyjaciółce- zaśmiała się a ja wraz z nią- to w jakiej sprawie dzwonisz ma Polska przyjaciółko?
-Chciałam tylko zapytać czy masz jakieś konkretny plany na dzisiejszy dzień?
- W sumie na dzisiejszy dzień planowałam tylko9 nudzenie się, a co?
-Co powiesz na wspólne nudzenie się i leniuchowanie najlepiej nad jakąś wodą?
-Hm czyli proponujesz mi wspólny wypad na plaże by poflirtować i wyrwać jakieś ciacha bez koszulek?- zapytała na poważnie
-Nie do końca mi o to chodziło, ale czemu nie. To co zgadzasz się?
-Zapamiętaj sobie jak nadarza się okazja by poflirtować z jakimiś przystojniakami, a tym bardziej przystojniakami bez koszulek to ja zawsze jestem na tak. - zaśmiała się
-Czyli widzimy się na plaży za jakąś godzinę?
-Okej, będę na ciebie czekać w takim małym barze zaraz przy wejściu.
-Dobra. To pa.
-Pa- pożegnałyśmy się i zakończyłam połączenie
Postanowiłam się już przygotować do wyjścia. Z walizki wyciągnęłam błękitny kostium kąpielowy
Na wierzch wciągnęłam dżinsowe spodenki i ciekną bluzkę z wyciętymi otworami na plecach. Zawiązałam jeszcze moje trampki i byłam już gotowa.Postanowiłam nie robić żadnego makijażu, bo przecież idziemy na plaże, włosy związałam w luźną kitkę.
Wyszłam z pokoju i zeszłam do recepcji. To co mnie zdziwiło to, że nigdzie nie spotkałam zawodników Barcelony, a z tego co wiem nie mają oni żadnego treningu o tej porze. Nie zastanawiałam się nad tym dłużej tylko wsiadłam do jednej z podstawionych taksówek. Z początku nie wiedziałam gdzie mam jechać, ale kiedy wytłumaczyłam facetowi gdzie umówiłam się z koleżanką, ten wydawał się wiedzieć gdzie to jest. Po pół godzinie dojechaliśmy na miejsce, wysiadłam z auta i zapłaciłam kierowcy. Na plaży nie było wiele ludzi, szybko znalazłam bar o którym mi mówiła, i udałam się szybko w jego kierunku. Zauważyłam ją siedzącą na jednym z wysokich barowych krzeseł stojących przy ladzie. Podeszłam do niej a ona przywitała mnie szerokim uśmiechem.
-Hej. Jak tam w twojej pracy?- zapytała ciekawie
-A lepiej nie gadać- machnęłam ręką na znak,że to beznadziejna sprawa, ale ona się tak łatwo nie dała
-Ej, co jest? Z tego co wiem to nie grali jeszcze, żadnego meczu więc w czym problem?
 -Od jutra moja praca nie będzie polegała tylko na komentowaniu
-ooo a co jeszcze będziesz robić- przerwała mi moja wypowiedź
-Nie przerywaj mi to dokończę- zaśmiałam się- będę jeszcze pracować dla jakiejś gazety
_ale super będziesz przeprowadzała wywiady- podekscytowała się, ale przesłałam jej niezadowolone spojrzenie co ją trochę uspokoiło- ale mów, mów- zachęcała mnie do dalszej wypowiedzi
-Właśnie, że nie będę przeprowadzała wywiadów. Mam spędzać cały czas wolny poza treningami i meczami z zawodnikami jednej drużyny. I raz w tygodniu spisywać relację z tego co robili jak się zachowywali a nawet z tego co jedli.
-Ej spędzisz czas z wysportowanymi super ciachami, więc w czym problem?
-w drużynie zawodnikach a konkretnie tylko jednym, wiesz kiedyś to nawet go lubiłam.Oglądałam jego mecze, zbierałam plakaty z nim a nawet mam jego koszulkę z reprezentacji. tylko, że w rzeczywistości jest całkiem inny niż w telewizji. Jest pewny siebie, dumny i arogancki- zaczęłam wymieniać i pewnie tak szybko bym nie skończyła gdyby Carlotta mi nie przerwała
-To pozostaje nam modlić się by ta drużyna szybko odpadła z eliminacji- zaśmiała się, a mi wcale nie było do śmiechu
-Na to bym nie liczyła
-To co za drużynę ci przydzielili?
-Barcelonę
Czyli tym dumnym piłkarzem jest...
-Neymar
-Ojojoj- pokręciła głową
-Co jest- zdziwiłam się
Mam nadzieją, że się na mnie nie obrazisz. Bo gdy rozmawiałyśmy przez telefon był przy mnie mój brat i postanowił sprawdzić z kim to ja się zadaję i pewnie niedługo się tu pojawi wraz z kolegami
-A co twój brat ma do tej całej sytuacji? I dlaczego miałabym się obrażać?- zastanawiałam się i przyszedł mi do głowy jeden głupi pomysł- Czy twoim bratem nie jest czasem... nie było dane mi dokończyć
-o witam naszą nową znajomą- przywitał się ze mną
-Tak, to jest właśnie mój brat- wskazała na mężczyznę, który właśnie przed chwilą się pojawił, a ja zaśmiałam się dlaczego wcześniej na to nie wpadłam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz