-I co
chciał?- zaciekawili się wszyscy piłkarze, razem ze mną, kiedy Brazylijczyk
wrócił po kilkunastominutowej rozmowie z trenerem
-A nic
ciekawego. Oznajmił mi, że mam wieczorem konferencje prasową. Mam wam także
przekazać że trening dopiero o 16.00 do tej godziny mamy wolne ale nie mamy
opuszczać terenu hotelu
-A co to
jakieś więzienie- oburzył się Pique
-Oj Gerard
po prostu boją się, że się zgubicie. Wiesz takie duże miasto- naśmiewałam się z
nich spoglądając perfidnie na Neymara
-Nie
denerwuj mnie bo się doigrasz- pogroził mi patrząc prosto w oczy
-A co ty mi
możesz zrobić?- przyjęłam wyzwanie i teraz mierzyliśmy się spojrzeniami
-Wisz-
zaczął z cwanym uśmieszkiem- dzisiaj mam spotkanie z dziennikarzami, a ich
chyba zainteresuje kim jest tajemnicza blondynka ze zdjęcia
-Nie zrobisz
tego!- chyba bardziej próbowałam przekonać siebie niż jego
-Chcesz się
przekonać?- uśmiechnął się i ruszył w stronę pokoju, który dzielił z Danim
Alvesem. Stałam tak jeszcze dłuższą chwilę aż wreszcie ocknęłam się dzięki
chichotom dwójki z katalońskich piłkarzy
-Co
będziecie robić do 16? – zapytam bo przecież muszę coś opisać a nie mam zamiaru
przebywać w większych zbiorowiskach ludzkich, którzy nie do końca wiedzą co się
wczoraj wydarzyło, za to widzieli dzisiejsze gazety
-Pewnie
wszyscy będą siedzieć przy basenie, a po co ci to?
-Przecież
muszę coś opisać nie?
-Ale to
powinnaś być przy nas i obserwować
-Po co?
Skoro i tak wiem co będziecie robić
-Neymarowi
się to nie spodoba
Nie
skomentowałam ostatniej wypowiedzi Cesca , tyko skierowałam się do siebie.
Podłączyłam słuchawki do odtwarzacza, i słuchając muzyki na full zastanawiałam
się co mam dalej robić. Postanowiłam wysłać szefowi początkowy zarys mojego
reportażu. Zajęło mi to około godzinę jak nie więcej. Nagle poczułam jak ktoś
dotyka mojego ramienia. Przerażona podskoczyłam, przez co spadłam z łóżka na
którym siedziałam, po chwili spojrzałam na sprawcę całego zamieszania, i
pomyślałam, że zaraz wyjdę z siebie.
-Czego ty
znowu ode mnie chcesz- wysyczałam przez zęby, masując obolały tyłek na który
spadłam
-Nie przyszłaś
do nas, a ja się już stęskniłem więc postanowiłem cię odwiedzić- niezrażony
moim brakiem uprzejmości rozsiadł się na łóżku i spojrzał w mojego laptopa-
matko po jakiemu to?
-Zgaduj-
rzuciłam kąśliwie, przecież to n jako pierwszy odkrył skąd pochodzę
-Nie bądź
nie miła, i chodź dotrzymać nam towarzystwa przy basenie- spojrzał na mnie tymi
ślepakami którym nie potrafię się oprzeć
-Dobra idź,
a ja jak się przebiorę to d was dołączę- sama się zdziwiłam, że tak szybko się
zgodziłam
-Myślałem, że
dłużej zajmie mi przekonywanie ciebie –
i do tych ślepek doszedł jeszcze ten uśmiech…… ugh
-A tu patrz
taka niespodzianka
-Zadowolony Neymar
opuścił mój pokój, a ja zabrałam się za poszukiwanie mojego stroju kąpielowego.
Ubrałam go a na wierzch wciągnęłam zwiewną sukienkę. Gotowa już wzięłam jeszcze
tylko telefon i ruszyłam na spotkanie z piłkarzami
-Co wy tacy
spokojni?- zapytałam się chłopców kiedy dotarłam na miejsce. Leżeli oni sobie grzecznie na leżaczkach
popijając soczki
Jednak nie
usłyszałam odpowiedzi, bo ktoś złapał mnie w pasie i wrzucił do najgłębszego z
basenów, na szczęście zdążyłam odłożyć telefon na fotel stojący obok. Od razu
zaczęłam się topić, znaczy się udawać, że się topię, i obserwowałam kątem oka
co dzieję się na brzegu. Widocznie dobrze mi szło bo ten który wrzucił mnie do
wody nie wiele myśląc wskoczył mi na ratunek. Zdążył tylko zdjąć koszulkę, i
przez ten widok
-A kto
powiedział, że nie umiem?- odepchnęłam go po czym samodzielnie dopłynęłam do
brzegu.-Byłabym dobrą aktorką nie sądzisz-
puściłam mu oczko
-Teraz już
przesadziłaś- mruknął Brazylijczyk wychodząc z basenu, i wylewając sobie wodę z
butów których nie zdjął podczas akcji ratunkowej- Ja się zemszczę zobaczysz-
mówił do siebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz